"15 kwietnia
Nie, dosyć tego Levy! Przecież już postanowiłaś, więc spokojnie. Po prostu nie myśl o nim. Ten idiota nigdy więcej nie będzie zaśmiecał twojego serca swoją brudną obecnością. Już wiesz, że nie warto było się w nim zakochać. Ba! Nawet nie warto było zawracać sobie głowy myśleniem o tym. Po tym co ci zrobił... Po tym jak strasznie cię upokorzył. Może i już nic dla ciebie nie znaczy, no... wiesz w jakim sensie. Ale skoro teraz jest twoim wrogiem numer 1, dlaczego by się na nim nie zemścić? Zemszczę się na nim, zemszczę się i wtedy..."
- Levy! Tu jesteś! Dlaczego nie przyszłaś? Czekaliśmy na ciebie!
Znajomy głos wyrwał mnie z zamyślenia. Zaskoczona szybko zamknęłam pamiętnik w obawie, by Lucy nic nie zdążyła przeczytać. Nawet jeśli była moją przyjaciółką, nigdy w życiu nie pozwoliłabym zajrzeć jej do zeszytu, w którym zapisywałam swoje najintymniejsze myśli.
- Przepraszam, nie mogłam. Coś mi wypadło. - Uśmiechnęłam się do niej przepraszająco. Liczyłam na to, że nie będzie miała ochoty drążyć tematu.
- Ciekawe co... - niestety, miała ochotę - Niech zgadnę, siedziałaś w domu i czytałaś jakiś rozpaczliwie smętny romans?
- Tak, dokładnie. - Nie było sensu kłamać, skoro przejrzała mnie na wylot. - A teraz proszę cię Lucy, chcę zostać sama...
- Chciałabyś. Mam cię zostawić, żebyś znowu zaczęła się zadręczać? Chyba śnisz - dosadnie dała mi do zrozumienia, że nie miała zamiaru pójść sobie, tak jak prosiłam.
Usiadła obok mnie na ławce. Znajdowałyśmy się właśnie w parku. Zanim przyszła, miałam zamiar spędzić tutaj trochę czasu, bo słońce dzisiejszego dnia świeciło pięknie. Po ostatnich tygodniach spędzonych pośród czterech ścian, z przyjemnością łapałam jego promienie. Ale teraz najchętniej uciekłabym z powrotem do swojego pokoju. Nie chciałam rozpoczynać po raz kolejny rozmowy o tym co stało się na feralnym balu. Wolałam zapomnieć. Jak najszybciej.
- Levy, wiem, że nie chcesz o tym mówić - zaczyna się, westchnęłam - ale może jeśli o tym porozmawiamy...
- Już o tym rozmawiałyśmy! Wystarczy! - przerwałam jej krzycząc nagle. Miałam dosyć. Wstałam. - Pójdę już.
- Levy, przepraszam - Lucy także się podniosła i złapała mnie za rękę. Kiedy spojrzałam na jej twarz, zobaczyłam wyraz prawdziwego współczucia. Posmutniałam, nie chciałam jej zranić. Mogłam tak się nie wydzierać, skoro już tego żałowałam. - Po prostu nie mogę patrzeć na to jak moja najlepsza przyjaciółka cierpi przez jakiegoś debila. Mam ochotę skopać mu tyłek - uśmiechnęła się, co ja odwzajemniłam.
- Dziękuję Lucy. Cieszę się, że się o mnie troszczysz. Ale muszę sobie z tym poradzić sama.
Puściła moją rękę.
- Ale pamiętaj, że jeśli będziesz chciała się wygadać, jestem dostępna dwadzieścia cztery na dobę!
- Dzięki - powiedziałam i zostawiłam ją samą.
Wróciłam do domu i zrobiłam sobie kakao. Usiadłam z nim w fotelu, wcześniej przygarniając z półki pierwszą lepszą książkę. Zaczęłam ją czytać, ale nie potrafiłam skupić się na słowach. Myślałam o co mówiła Lucy.
Miała rację. Powinnam wreszcie przestać myśleć o tym, zapomnieć co się stało i zacząć żyć dalej. Przecież przez tego idiotę nie mogę zmarnować sobie życia! To nie koniec świata! Przecież ludzie mają gorsze problemy! Nawet jeśli tak strasznie mnie upokorzył, to wcale nie znaczy, że muszę od razu posypać głowę popiołem i zacząć żyć jak pustelnik. Ludzie szybko zapomną, przyjaciele od zawsze byli po mojej stronie i nawet większość członków Blue Pegasus przyznało, że ten cham powinien się wstydzić tego, jak mnie potraktował...
Tak Levy, pora wyjść z cienia! Pora rozpocząć życie od nowa, jako lepsza wersja ciebie! Teraz już nikt cię nie skrzywdzi! Żadnemu facetowi nie uda się sprawić, że poczujesz się źle. Będziesz dla nich całkowicie niedostępna, tak jak chciałaś. Na zupełnie innym poziomie! Oni co najwyżej będą ci mogli stopy lizać. Bezmózgie samce już nigdy nie zawrócą ci w głowie! Tak Levy, już nigdy nie zakochasz się w żądnym z nich i będziesz szczęśliwa! A jak któryś zakocha się w tobie, złamiesz mu serce!
- Tak! Tak! Tak! Nowa Levy nadchodzi! - wykrzykując to podekscytowana wstałam gwałtownie z fotela i przez nieostrożność wylałam na siebie prawie pełen kubek gorącego kakaa.
Już po chwili biegłam do łazienki, w drodze starając się ściągnąć mokre ubrania.
Ehh, nad tym też będę musiała popracować, pomyślałam, oblewając poparzone miejsca zimną wodą.
Witaj!
OdpowiedzUsuńPozwól, że stanę się pierwszą komentatorką tegoż dobrze zapowiadającego się bloga.
Gdybym nie przeczytała zakładki bohaterowie oraz wstępu myślałabym, że to Gajeel zrobił coś naszej Levy. Na szczęście to tylko drugi Ren z Blue Pegasus. Mają ich dwóch! No bo jeden jest w tej trójcy, co nie?
Po pierwsze zostanę tu na dłużej, bo GaLevy jest moją ulubioną parką i jestem pod wrażeniem ułożonych przez ciebie zdań opowiadania. Po drugie mam lekką nostalgię, ponieważ mój pierwszy założony blog o "FT" też jest o tej parce i pomimo tego, że się jeszcze nie skończył z każdym kolejnym rozdziałem do tego zakończenia się zbliżam.[ Do niego jeszcze hen daleko.xD]
Po trzecie mam dziwne uczucie, że twoja wersja niebieskowłosej dogadałby się z moją - Nienawidzą mężczyzn, chcą się zemścić[moja na Lucy i Natsu.xD] oraz pokazują pazurki. Mają kilka wspólnych cech, lecz po kilku linijkach widzę, że twoja wersja McGarden różni się całkowicie od mojej. :D
Pisz dalej i się nie zniechęcaj! Na początku zawsze jest trudno znaleźć kogoś kto by komentował, ale masz już na starcie moją osobę jako stałą czytelniczkę!
Ps. Śliczny szablon. Taki skromny i minimalistyczny, ale ładny.
Pozrawiam Lavana Zoro :)
Zemsta ? Jakież to niepodobne do kreowanej przez Hiro Levci mimo to obiecująco się zaczęło. Wstęp to wstęp dużo akcji nie trzeba, a rozmyślenia drobnej czarodziejki tylko rozbudzają klimat. Yup Galevy jest moją drugą ulubioną parką zaraz po Jerzy więc na pewno będę tu wpadać i podczytywać ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię również do siebie. Tylko proszę się nie wystraszyć graficznej apokalipsy. http://fairy-tail-eien-no-senso.blog.onet.pl/
AlonseKurokami
Nie lubię pisać komentarzy, jednak wypadało by cię zachęcić do pisania następnych rozdziałów, bo ja uwielbiam tą parę, a historia twojego opowiadania zapowiada się ciekawie. Prolog moim zdaniem jest w sam raz, nie za krótki, nie za długi. Dołączyłam do twoich obserwatorów i co jeszcze....no czekam na nexta :) Życzę ci również dużo weny i multum pomysłów :*
OdpowiedzUsuńHejka!
OdpowiedzUsuńA wiec zapowiada się ciekawie i wiedz, ze zyskałaś kolejnego czytelnika. Prolog mi się strasznie podobał, właśnie jeśli chodzi o te zemstę u Levy to mi się odrazu kojarzy z Levy od Lavany, ale są tak różne ze mój ptasi móżdżek będzie musiał sobie zakodować różnice pomiędzy Levy a Levy? To brzmi dziwnie. No ale pamiętaj nie ważne co trzymaj się swoich pomysłów i słuchaj rad od innych tyle mogę ci powiedzieć, a właściwie napisać jako, że sama w świeci blogów jestem jeszcze "kociakiem". Pozdrawiam i życzę dużo wenki, czasu i chęci. Nevada chan ;)
Mam w cholerę zaległości na innych blogach, ba! Muszę w końcu napisać jakiś rozdział u mnie, ale to potem, najpierw skomentuję prolog. :3
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Levy, jest urocza i taka niewinna, ale podoba mi się, ze w opowiadaniach jest kreowana na bardziej drapieżną, chociaż ta postawa to raczej maska, za która próbuje skryć zranione serce. Ciekawa jestem dalszej historii i momentu, w którym Gajeel pojawi się w jej życiu. :D
Czekam na rozdział 1! :)
Pozdrawiam.
Yo.
OdpowiedzUsuńPrzybyłam powiadomić, że Twoje zgłoszenie zostało przez nas zaakceptowane i opublikowane. :)
Serdecznie dziękujemy za wybranie naszego Spisu oraz zapraszamy do zgłaszania nowych rozdziałów w przyszłości. :)
Pozdrawiam cieplutko.~
Blue, Spis Fairy Tail
Sama skopałabym mu tyłek gdybym mogła. Grrr. Już tego facia nie lubię. Zranił Levusię. Zabiję!
OdpowiedzUsuńNo ale wracając, do opowiadania...
Ciekawie przedstawione postacie. Dupek którego już nie lubię, grrr...
STOP!!!
Na razie skupiam się na tobie, kochaniutka.
Szablon, ładny i trafiony w moje gusta.
Historia ciekawa
Współczująca Lucy.
Zraniona Levi.
Kocham tego bloga i możesz mieć pewność, że będą stałą czytelniczką.
Weny, buziaków i serdecznych przytulasków.
Życzy
Rise~~
Yo! Będę kolejnym czytelnikiem :3
OdpowiedzUsuńUrzekł mnie ten prolog. Kocham GaLe i od paru tygodni poszukuję jakiegoś fajnego blogaska o nich, ale do tej pory znajdowałam tylko NaLu i jakieś pomniejsze (po)tFory w postaci niedokończonych dzieł czy one-shotów. A tu proszę, me marzenia się ziściły ^^
Twój styl pisania jest taki, jaki mi się najbardziej podoba i jaki ja chciałabym mieć, a nie mam ;_; Taki lekki, ale poprawny i czytając wszyscy wiedzą o co chodzi... Ech, muszę popracować nad moim blogiem xD
A tak wgl to zapraszam do czytania mojego GaLe: http://harukanaomoi.blogspot.com/
I życzę mnóstwo weny ~Dżej Dżej
Hej prolog jest świetny. Uwielbiam GaLe i szukam blogów z tym właśnie paringiem. Moim pytaniem jest czy będziesz kontynuować, czy już nie? Prolog dodałaś dawno temu i nie wiem czy mam czekać na dalszą część.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)